sobota, 13 października 2012

[01] Azkaban



Listy, których nie otrzymasz, trzymają mnie przy zmysłach.
Listy zza grobu adresowane do grobu.
Nie mam zdrowych zmysłów. Mam zszargane nerwy, dziurę w głowie i gniew w sercu. Być może to on bardziej trzyma mnie przy normalności, niż słowa kierowane do nikogo.
Sama nie wiem.
Czekam.
Nie wiedzą, co ze mną zrobić. Nie mają czasu na przesłuchanie mnie. Wydaje im się, że jestem nikim. Dzieckiem, które opętałeś. Nie rozumieją. Nie widzą.
Może nie wyobrażają sobie, że ktoś taki jak ja, mógł pójść za kimś takim jak ty.
Co o tym myślisz Tomie?
Oszaleli prawda? Gdyby tylko wiedzieli, co nas łączyło, gdyby tylko wiedzieli... Wszystko jest w moich rękach. Cała ta sprawa.
Powinnam ją dokończyć. Zrobić to, czego pragnąłeś. Wiem, że chciałbyś tego.
Wyszeptałbyś te słowa wprost do mego ucha.
Tak jak wtedy. Jak w momencie, gdy byłam z tobą sama i sączyłeś swój jad do mojej głowy.
Nie zapomnę nigdy momentu, w którym spojrzałeś na mnie po raz pierwszy. Ty, zło świata i ja, dziewczyna którą śmierciożercy porwali z domu dla własnej uciechy. Ty, który byłeś moim oprawcą a jednocześnie największą z żądz. Ty, który byłeś moją obsesją...




Dają mi kartki.
Proszę ich o to.
Dają mi skrawki magazynów, pergaminów, zwykłych kartek w kratkę czy w linię.
Słyszę ich szepty.
Mówią, że nie jestem normalna.
Mówią, że jestem niepoczytalna. Że odebrałeś mi zdrowe zmysły. Że przeszłam zbyt wiele.
Inni też tu są. Wyżej. Głębiej. Czuję ich strach. Wszyscy się boją. Boją się oddania tobie.
Ale ja nie, Thomasie.
Zbieram te kartki i niewielkim ołówkiem piszę i piszę, nie chcąc zapomnieć, nie chcąc oszaleć.
Pamiętasz te momenty, kiedy byłam Twoja?...



Był u mnie uzdrowiciel.
Po co? Nie wiem.
Przecież jestem twoją służką. Najbardziej oddaną. Najbardziej uniżoną. Nie potrafią tego pojąć?
Nie, nie potrafią. Ciągle mówią coś o obłąkaniu.
Uzdrowiciel był młody. Załamał ręce kiedy mnie zobaczył. Nie zrobiłam mu krzywdy. Może w tym ich myśleniu, że jestem niepoczytalna, jest jakiś sposób na to, by się stąd wydostać?
Ciężko będzie podbijać świat zza bram Azkabanu, zwłaszcza po pocałunku dementora.
Pamiętasz swój pierwszy pocałunek?...



Debatują, debatują, debatują.
Mówią coś o zakładzie zamkniętym.
Co chwilę odwiedza mnie ten sam Uzdrowiciel. Patrzy na mnie. Długo i jakoś tak rozbierająco.
Irytuje mnie to spojrzenie.
Za tysiąc jego spojrzeń chciałabym jeszcze jedno Twoje. Krótkie czy długie, nie ważne.
Leżę i wspominam.
Siedzę i wspominam.
Jem jakąś breję i wspominam.
Zatracam poczucie granicy między sobą a tym stylowym otoczeniem.
Naprawdę chciałabym, żebyś tu był.
To choroba. To co czuję. Zżera mnie brak poczucia, że jesteś obok.
Tak jak kiedyś zżerała mnie zazdrość i ból, że to nie mnie a tą wywłokę wezwałeś do siebie. Nigdy nie spytałam, po co. Czy po to, po co mnie do siebie wzywałeś?
Nigdy też ponownie jej nie spotkałam. Pragnęłam, żeby była martwa.
Jest martwa, prawda, Thomasie?
Tylko ja byłam tobie tak bliska, prawda?
Chciałabym...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz